W wyprawie udział wzieli Piekny, Mały, Oses, Leon, Długi, Śledziu, Andrew i ja.
Z Sosnowca do Rynu droga przebiegała dość sprawnie, Długi za kierownicą Nubiry a ja w Golfie. Ekipa nabrała dobrych humorów podczas gdy my skoncentrowani staraliśmy się dowieźć wszystkich na miejsce. Ryn 7 rano w porcie oczywiście nikogo nie ma więc postanowiliśmy przetrącić jakies małe śniadanko na masce samochodu Długiego.
Oczywiście i tym razem nie zabrakło naszej ukochanej KRYSTYNIARKI
Kończyliśmyśniadanie gdy nad naszymi głowami z porannej mgły wyłoniły sie dwa balony. ( ja na zdjęciu mam jeden ??)
Po zapakowaniu się na łódkę kurs obraliśmy na kanały, gdzie pierwszy za sterami naszego Marinera zasiadł Śledziu z Małym. Docelowo chcieliśmy dotrzeć na Gilmę na jeziorze Dobskim.
Poranne śniadania, opowieści z dnia poprzedniego na swieżym powietrzu:)
